PiS, który ma we władaniu rząd, prezydenta, Sejm, Senat, prokuraturę, sądy, służby specjalne, armię itd. – nadal chce wcielać się w rolę ofiary.
1. Pierwszym, który informuje nas, że coś istotnego dzieje się w społecznej przestrzeni publicznej, jest… język. Zmiana języka, którym mówimy czy opisujemy zjawiska, anonsuje również zmianę naszej społecznej rzeczywistości. Także tej politycznej. Dlatego ten, kto w polityce pozbawiony jest językowej wrażliwości, może się niemile zaskoczyć.
Po wybuchu afery z KNF, w której głównymi bohaterami są pisowscy politycy i ich nominaci kierujący państwowymi instytucjami, widać, jak szybko zmienił się język opisujący partię rządzącą.
Dziś już dość powszechnie – szczególnie widać to w mediach społecznościowych, ale także w tradycyjnych gazetach – działalność pisowskiego rządu i partii opisuje się następującymi zwrotami: „mafia PiS”, „ośmiornica PiS”, „złodziejskie państwo”, „państwo z tektury”, „układ PiS”, „afera PiS”, „taśmy PiS”… Co ciekawe, nawet zwrot „państwo teoretyczne”, który miał opisywać rządy PO, obecnie doskonale oddaje stan państwa zarządzanego przez PiS. Wykorzystuje to skrupulatnie autor tego zwrotu, były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
2. Jednak najlepszym świadectwem, że PiS jest na zakręcie, a język opisujący jego działania uległ radykalnej zmianie, jest komentarz pisowskiego ministra Piotra Glińskiego. Abstrahując od niestosowności porównania, to Gliński dostrzegł, że suweren na serio się wkurzył: „Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczyć, delegitymizować, mamy być traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzić do nas obrzydzenie”.
Absurdalność tego porównania bije po oczach. Pokazuje również brak przyzwoitości. Jednak najbardziej intrygujące jest to, że PiS nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie kolonizowania państwa. Że wobec kryzysu wiarygodności (pamiętacie słynne stwierdzenie Kaczyńskiego: „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”) partia władzy stosuje przećwiczony i w naszej rzeczywistości stosowany już kilkakrotnie przez prawicę zabieg.
Mówi się tu, ustami Glińskiego wprost, że dobry i uczciwy PiS jest ofiarą złych i zdemoralizowanych bankierów. Oraz, co ważne, niepatriotycznych mediów. Partia, która ma we władaniu rząd, prezydenta, Sejm, Senat, prokuraturę, sądy, służby specjalne, armię – nadal chce wcielać się w rolę ofiary. Tym zabiegiem minister Gliński obraża oczywiście każdego używającego rozumu człowieka, ale za to budzi emocje. Jakie? Litość. A ta z kolei ma prowadzić do wybaczenia. I puszczenia w niepamięć.
3. Nie wiem, czy metoda, w której PiS ustawia się w roli ofiary, zda egzamin. I sprawi, że suweren okaże litość i wybaczenie. Wiem jednak, że język, jak mówi żydowski filozof Franz Rosenzweig, to więcej niż krew. To, jak mówimy, przekłada się na to, jak myślimy. A w konsekwencji podejmujemy wyborcze decyzje.
Jeśli opozycji na dłużej uda się sprawić, że działania PiS będą opisywane językiem ostatnich kilku dni, to granie partii Kaczyńskiego na ofiarę własnych, niecnych decyzji może okazać się mało skuteczne.
19 listopada o godz. 15:39 34842
Jak się jest pod ścianą,to każdy język jest dobry w obronie.Profuser ,ma na tyle kumatości ,że rozumie ,co to jest ściana.A ja ,za frico ,przekazuje potomnym ,dzisiejsze -,powiedzenie.-SOS.SCHRZANIONA OFERTA STULECIA!!!
19 listopada o godz. 17:50 34843
To są chyba już objawy paniki. Oni nad językiem już nie panują.
19 listopada o godz. 22:02 34844
Język.
Zaklęcia.
Palimpsesty.
PiS był, jest i będzie.
20 listopada o godz. 13:42 34845
Co zrobić. Ja naprawdę czuję do pisopatów ogromne obrzydzenie. To antypolscy barbarzyńcy. Niszczą naszą Ojczyznę we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Zapiekle nienawidzą Polski i Polaków. Obrzydliwi wrogowie Polski. Życzę im wszystkiego najgorszego.
22 listopada o godz. 16:51 34846
To tak samo, jak kościół w Polsce głosi jak to jest ciemiężony. Według tych przekazów katolicy muszą siedzieć w katakumbach, bo inaczej to po nich.
Ma Pis z kogo czerpać wzorce.
30 listopada o godz. 20:40 34847
>>I sprawi, że suweren okaże litość i wybaczenie.<<
Nie okaże litości i nie wybaczy, bo nie ma takiej potrzeby. Suwerena niewiele te sprawy obchodzą. To, że urzędnik państwowy domaga się wziątku jest wszak dla Suwerena normą, wręcz immanentną częścią suwereniego obrazu świata. No, jedyne na co Suweren może by się żachnął, to to, że 'nie po czinu' chciał brać, ale Suwerenowi mylą się zera zwykle w sytuacji gdy jest ich więcej, niż cztery, więc niebezpieczeństwo żachnięcia jest znikome.
Notowania PiSu ani drgnęły, Redaktorze.
7 marca o godz. 14:49 34848
Język pisowski jest nieco podobny do języka polskiego. Najmniej podobnym do polskiego językiem pisowskim jest pisowski gulgot prezesa. Ciekawe jakiego kraju jest on tak wielkim patriotą, bo mówi, że jest wielkim patriotą. Nienawidzi Polski, nienawidzi Polaków, nienawidzi języka polskiego bo się go nie nauczył. Najpiękniejszych, polskich i nigdzie na świecie więcej nie występujących głosek nosowych nie potrafi wymówić. A żadnego innego języka przecież nie zna. To jakiego kraju jest prezes patriotą? Czy ktoś może wie?